Archiwum kategorii: wczesne wspomaganie rozwoju mowy

Czy czujesz się czasami jak ten zapchany nos z reklamy?

Jakie objawy?

Gigantyczne, przedłużające się ropne katary, budzenie się z zatkanym nosem, z zatkaną jedną z dziurek, spływająca tylną ścianą gardła wydzielina, bóle głowy i tony chusteczek.

Jeśli w torebce nosisz dwie lub trzy paczki chusteczek higienicznych, bo wiesz, że Ty lub Twoje dziecko będziecie ich potrzebować w takiej ilości – to naprawdę nie jest normalne.

Zapalenie zatok może być przez lekarzy bagatelizowane. Nie pozwólcie bagatelizować kataru u swoich dzieci. Jeśli jest to ropny, powracający katar – musi mieć jakieś przyczyny. Nieleczony wraca ze zdwojoną siłą.

Czytaj dalej Czy czujesz się czasami jak ten zapchany nos z reklamy?

Jak trenować orientację przestrzenną?

Często rodzice proszą mnie o pomoc w treningu myślenia przestrzennego. Tutaj ważną umiejętnością jest przede wszystkim rozumienie relacji przestrzennych, a potem też ich nazywanie.

Dlaczego to ważne? Czytaj dalej Jak trenować orientację przestrzenną?

Sześciolatki

– Przegłoskuj wyraz: r y b a

– l-y-b-a

Razem z nową reformą logopeda też musi się zreformować. Dzieci powinny być gotowe do nauki w szkole także pod względem mowy. Niestety czasu jest tak mało, że przedszkolak, który przybywa  jako pięciolatek do grupy nie mówiąc [sz] [ż] [cz] [dż] i [r] – tylko przy systematycznej i intensywnej terapii logopedycznej, także ze strony rodziców, ma szansę zdążyć.

Czytaj dalej Sześciolatki

Zamykaj buzię, bo Ci mucha do niej wleci!

Ta groźba może podziałać, ale na krótko…

…bo przecież nie zawsze latają muchy, bo skąd mucha będzie wiedzieć, że moja buzia jest otwarta i takie tam dylematy.

Co zrobić, kiedy dziecko ma otwartą buzię cały czas. Najpewniej oddycha wtedy przez usta. Już tacy jesteśmy, że jeśli boli nas prawa noga, to chodzimy bardziej na lewej, jeśli boli nas ząb po prawej na dole, żujemy, gryziemy po drugiej stronie. Tak samo z oddychaniem, jeśli przez dłuższy czas nos jest niedrożny, zaczynamy oddychać ustami.

Czytaj dalej Zamykaj buzię, bo Ci mucha do niej wleci!

A., D. Mizielińscy, Dawno temu w Mamoko

Dawno-temu-w-Mamoko_Aleksandra-Mizielinska-Daniel-Mizielinski,images_big,21,978-83-608-5018-3A., D. Mizielińscy, Dawno temu w Mamoko, Warszawa 2011, wyd. Dwie Siostry.

Wydaje się, że wiele osób nie słyszało o najlepszej, jaką do tej pory miałam w ręce, serii książek dla dzieci. Oprócz tej, którą Państwu polecam są także:

  • Miasteczko Mamoko,
  • Mamoko 3000,
  • Mam oko na liczby,
  • Mam oko na litery.

Jest to książka bez liter, zawierająca historyjkę obrazkową. Okładka bardzo gruba, solidna – deptanie, plucie, targanie jej nie zagrozi.

Jak pracować z książką (rada dla logopedów):

  • Gdy ćwiczymy koncentrację, wspólne kierowanie uwagi, percepcję wzrokową – znakomite ćwiczenie – zabawa: wybieramy na pierwszej stronie bohatera i na każdej następnej staramy się go odnaleźć – w tej książce, wierzcie mi, nie jest to takie proste.
  • Gdy ćwiczymy mowę, staramy się, by wypowiedzi dziecka były bogatsze w różnorodne słownictwo, bardziej rozwinięte lub gdy trenujemy podstawowych pięć części zdania – w każdym z przypadków: wybieramy postać i staramy się na każdej stronie opisać co robi, obok kogo stoi, co trzyma w ręce, z kim rozmawia, jaki ma wyraz twarzy.
  • Gdy ćwiczymy myślenie przyczynowo-skutkowe: wybieramy bohatera i pytamy, dlaczego jego hełm opadł na oczy, dlaczego Jadwiga Futerko nie ma na głowie diademu, dlaczego Basia Kociołek skupuje od mieszkańców wszystkie kociołki?

Jak się bawić z książką (rada dla rodziców):

  • Można wybrać bohatera i śledzić go na każdej następnej stronie. Przy tym należy albo opowiadać dziecku, co się dzieje na obrazku, albo – co jeszcze lepsze – pytać go o to dlaczego jest smutny, co teraz robi, z kim rozmawia, o czym rozmawia.
  • Można robić konkursy: kto pierwszy znajdzie bohatera na danej stronie.
  • Można opisywać wygląd danego bohatera, to koło kogo się znajduje, co robi, tak by druga osoba znalazła jak najszybciej opisywanego bohatera.

Frajda jest ogromna. Przetestowałam – wiem. Książka wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Historie, które powstają przy jej oglądaniu są zabawne, spontaniczne, niewyreżyserowane i własne – co jeszcze bardziej zachęca. Polecam gorąco!

W. Szumanówna, Rysowane wierszyki

W co się bawić? W co się bawić z dzieckiem?

W. Szumanówna, Rysowane wierszyki, Warszawa 1999.

Znakomita pozycja. Proponuję ją Państwu, bo zdaję sobie sprawę, że brakuje nam czasem pomysłów na zorganizowanie wspólnego czasu z dzieckiem. Jak to zrobić? Można zaproponować dziecku, by koło nas na własnej kartce rysowało to, co tylko zechce – to będzie albo odpowiadało naszemu rysunkowi, albo będzie swobodną wariacją na jakiś temat. Można też pozwolić dziecku rysować po kartce, na której powstał nasz rysunek – może tam coś domalować, uzupełnić ten rysunek. Czasami, co także polecam, gdy dzieci wydają się zniechęcone i znudzone – można po prostu zabrać dziecko na kolana, chwycić jego rączką kredkę i razem tworzyć rysunek wypowiadając wierszyki.  Wszelkie spontaniczne zmiany w wierszykach są bardzo mile widziane.

Dzieci starsbalwanekze (5/6-latki) będą raczej odwzorowywać nasz wzór niż dorysowywać – warto o tym pamiętać.

W książeczce znajdują się krótkie wierszyki i przykład rysunków, które można jednocześnie tworzyć. Należy pamiętać, że są to tylko propozycje, które można modyfikować. Pozycję tę polecam nie tylko logopedom, ale także rodzicom.

PLUSY:

  1. Pozwala w najprostszy na świecie sposób nawiązać kontakt z dzieckiem.
  2. Podaje dziecku mowę w najbardziej zrozumiałym dla niego wydaniu, mowę przemawiającą do zmysłów.
  3. Do wykonania zadania potrzeba kartkę papieru i kredki / ołówek, może być piasek, mąka rozsypane w kuchni oraz nasz palec itp.
  4. Są to krótkie teksty, które o czymś mówią  – o rzeczach, zwierzętach, ale co ważne jednocześnie przy mówieniu powstaje rysunek, jako efekt ruchu towarzyszącego mowie.
  5. Jest to okazja do podarowania dziecku naszego rysunku. Ile razy zrobiliśmy jakiś obrazek dla dziecka? Dostać rysunek od mamy, taty to dopiero frajda.

MINUSY:

brak

Dziura w rajstopach

Drogie Panie (przepraszam Panów, następnym razem będzie może o samochodach), zaburzenia mowy są jak dziura w rajstopce. Rujnują pewność siebie, dyskwalifikują w oczach innych (kobiet), są źródłem śmiechu. Natychmiast więc pędzimy do pobliskiego kiosku, by kupić nowe rajstopki. Z dziurą niedobrze się chodzi, zawsze ktoś życzliwie nam ją wypomni. Choć tak podobne w skutkach komunikacyjnych, zaburzenia mowy często bagatelizujemy, ignorujemy, mimo że w przyjemny i szybki sposób możemy im zapobiec lub je skorygować. Możemy ochronić siebie i swoje dzieci przed odrzuceniem ze strony kolegów i  innymi złośliwościami. Potrzebny jest logopeda. To ważne!

Dziś będzie o motywacji do działania…. yyyy nie, nie, nie – o samym działaniu!!!

Czytaj dalej Dziura w rajstopach