Archiwum kategorii: profilaktyka logopedyczna

Czy czujesz się czasami jak ten zapchany nos z reklamy?

Jakie objawy?

Gigantyczne, przedłużające się ropne katary, budzenie się z zatkanym nosem, z zatkaną jedną z dziurek, spływająca tylną ścianą gardła wydzielina, bóle głowy i tony chusteczek.

Jeśli w torebce nosisz dwie lub trzy paczki chusteczek higienicznych, bo wiesz, że Ty lub Twoje dziecko będziecie ich potrzebować w takiej ilości – to naprawdę nie jest normalne.

Zapalenie zatok może być przez lekarzy bagatelizowane. Nie pozwólcie bagatelizować kataru u swoich dzieci. Jeśli jest to ropny, powracający katar – musi mieć jakieś przyczyny. Nieleczony wraca ze zdwojoną siłą.

Czytaj dalej Czy czujesz się czasami jak ten zapchany nos z reklamy?

Logopedyczny prezent

Zestawiłam propozycje 12 prezentów, które Logopeda w Cieszynie poleca dla Waszych dzieci osobistych lub dzieci mniej osobistych, ale Wam bliskich. Zabawki wspomagające rozwój mowy dziecka, pobudzające jego ciekawość, atrakcyjne ponad miarę – nie potrzebują energii elektrycznej – są proste i w tym być może tkwi ich siła.

Podładujmy się pozytywnie, przeglądając co można kupić dziecku. Czytaj dalej Logopedyczny prezent

Uwolnij język, czyli o co chodzi z wędzidełkiem podjęzykowym

Co to jest?

To włóknisty twór, pokryty błoną śluzową. Wystarczy unieść za górne zęby czubek języka, by go zobaczyć.

Po co mi wędzidełko?

Prawidłowo zbudowane wędzidełko pozwala językowi wykonywać swobodne ruchy w jamie ustnej.

Wędzidełko podjęzykowe logopeda sprawdza, stosując pięć prób języka. Są one opisane w literaturze specjalistycznej. Każdy specjalista wie, czy próba wykonana jest prawidłowo, czy świadczy właśnie o nieprawidłowościach. Po badaniu stwierdza więc czy wędzidełko jest w normie, czy jest nieznacznie skrócone, czy może skrócenie wymaga podcięcia. Wpływ na rozwój mowy zależy więc od stopnia jego skrócenia. Jeśli wędzidełko podjęzykowe jest skrócone w stopniu nieznacznym – pozostaje to przeważnie bez poważnego wpływu na rozwój mowy.

Jeśli skrócenie wymaga podcięcia, bo widoczne jest ograniczenie ruchowe języka – wpływ na mowę jest duży.

Czytaj dalej Uwolnij język, czyli o co chodzi z wędzidełkiem podjęzykowym

O dzieciakach z klasą

Polecam serdecznie portal poświęcony mniejszym obywatelom i ich rodzicom (dzieciakizklasa.pl), a przy okazji, wciąż onieśmielona pierwszym wywiadem, zachęcam do przeczytania poniższego artykułu.

Tam można szybko dowiedzieć się, jakie książki kupować, jak je przedstawiać dziecku, na co zwracać szczególną uwagę i dlaczego w ogóle warto inwestować w książki dla dzieci – wszystkie konkrety znajdują się w tekście:

Książka a rozwój mowy dziecka

W. Szumanówna, Rysowane wierszyki

W co się bawić? W co się bawić z dzieckiem?

W. Szumanówna, Rysowane wierszyki, Warszawa 1999.

Znakomita pozycja. Proponuję ją Państwu, bo zdaję sobie sprawę, że brakuje nam czasem pomysłów na zorganizowanie wspólnego czasu z dzieckiem. Jak to zrobić? Można zaproponować dziecku, by koło nas na własnej kartce rysowało to, co tylko zechce – to będzie albo odpowiadało naszemu rysunkowi, albo będzie swobodną wariacją na jakiś temat. Można też pozwolić dziecku rysować po kartce, na której powstał nasz rysunek – może tam coś domalować, uzupełnić ten rysunek. Czasami, co także polecam, gdy dzieci wydają się zniechęcone i znudzone – można po prostu zabrać dziecko na kolana, chwycić jego rączką kredkę i razem tworzyć rysunek wypowiadając wierszyki.  Wszelkie spontaniczne zmiany w wierszykach są bardzo mile widziane.

Dzieci starsbalwanekze (5/6-latki) będą raczej odwzorowywać nasz wzór niż dorysowywać – warto o tym pamiętać.

W książeczce znajdują się krótkie wierszyki i przykład rysunków, które można jednocześnie tworzyć. Należy pamiętać, że są to tylko propozycje, które można modyfikować. Pozycję tę polecam nie tylko logopedom, ale także rodzicom.

PLUSY:

  1. Pozwala w najprostszy na świecie sposób nawiązać kontakt z dzieckiem.
  2. Podaje dziecku mowę w najbardziej zrozumiałym dla niego wydaniu, mowę przemawiającą do zmysłów.
  3. Do wykonania zadania potrzeba kartkę papieru i kredki / ołówek, może być piasek, mąka rozsypane w kuchni oraz nasz palec itp.
  4. Są to krótkie teksty, które o czymś mówią  – o rzeczach, zwierzętach, ale co ważne jednocześnie przy mówieniu powstaje rysunek, jako efekt ruchu towarzyszącego mowie.
  5. Jest to okazja do podarowania dziecku naszego rysunku. Ile razy zrobiliśmy jakiś obrazek dla dziecka? Dostać rysunek od mamy, taty to dopiero frajda.

MINUSY:

brak

Dziura w rajstopach

Drogie Panie (przepraszam Panów, następnym razem będzie może o samochodach), zaburzenia mowy są jak dziura w rajstopce. Rujnują pewność siebie, dyskwalifikują w oczach innych (kobiet), są źródłem śmiechu. Natychmiast więc pędzimy do pobliskiego kiosku, by kupić nowe rajstopki. Z dziurą niedobrze się chodzi, zawsze ktoś życzliwie nam ją wypomni. Choć tak podobne w skutkach komunikacyjnych, zaburzenia mowy często bagatelizujemy, ignorujemy, mimo że w przyjemny i szybki sposób możemy im zapobiec lub je skorygować. Możemy ochronić siebie i swoje dzieci przed odrzuceniem ze strony kolegów i  innymi złośliwościami. Potrzebny jest logopeda. To ważne!

Dziś będzie o motywacji do działania…. yyyy nie, nie, nie – o samym działaniu!!!

Czytaj dalej Dziura w rajstopach

on / off

Dlaczego nie polecę np. dwulatkowi żadnego programu telewizyjnego? Dlatego, że dziecko powinno się uczyć mowy od najbliższych sobie dorosłych, a nie od prezenterów telewizyjnych albo bohaterów bajek. Sama jestem serialową fanką, mam kilka ulubionych tytułów, które regularnie śledzę, ale moja mowa jest już wykształcona i w pełni rozwinięta od dawna. Wiem, które formy są wadliwe i na czym ich wada polega – to z racji zawodu. Dzieci natomiast odbierają strumień mowy telewizyjnej jako bardzo przyjemny. Podobają im się zmieniające się barwy głosów, różne intonacje, towarzysząca reklamom muzyka. Uczą się bierności. Z telewizji nie popłynie w ich stronę żadne pytanie, a jeśli już tak się stanie przez przypadek, to nikt nie poczeka na odpowiedź. To najważniejsze zagrożenia. To nieprawda, że dziecko słuchając mowy w telewizji, uczy się mówić, bo gdyby tak było, pierwszymi zrozumiałymi słowami byłyby:

– Kinder Schoko-Bones,

– Prince Polo,

– płatki Fitness.

Telewizja stymuluje prawą półkulę mózgu, a to lewa półkula odpowiada choćby za czytanie. Dzieci maniakalnie spędzające czas przed telewizorem, to dzieci przyzwyczajone do innego sposobu przetwarzania i oczekujące, że w taki sposób komunikaty będą im zawsze podawane. Często zaburzony język mediów dzieci uznają za normatywny, bo innych wzorców nie otrzymują w takiej ogromnej dawce. Najprawdopodobniej będą mieć więc problemy szkolne i będą zakwalifikowane do terapii logopedycznej.

Zalecenia:

  • nie uczymy dziecka jedzenia posiłków przed telewizorem i sami tego nie robimy,
  • nie włączamy telewizora, który jest cały dzień w tle, nieoglądany przez nikogo,
  •  uczymy, że na wszystko jest odpowiedni czas – czas na jedzenie, spanie, także chwila na telewizję (która ma swój początek i jasno wyznaczony koniec),
  • nie dopuszczamy do tego, że dziecko zasypia przy włączonym telewizorze,
  • nie dopuszczamy do tego, że dziecko uczy się, czyta itd. przy włączonym telewizorze,
  • kontrolujemy, co dziecko ogląda, jak długo i komentujemy treści bajki.

Kiedy reagować:

– kiedy dziecko bez niczyjej kontroli, samodzielnie włącza każdego dnia telewizor,

– kiedy nie mówi,

– kiedy ma kłopoty z koncentracją,

– kiedy jego mowa rozwija się z opóźnieniem.

Jak reagować:

Na dobry początek – wyłącz telewizor! Potem zwróć się o pomoc i poradę do logopedy.

Spieszczenia

Wydaje nam się, że jeśli nie użyjemy choć jednego małego spieszczenia, to będziemy przez dziecko odebrani jako oschli, okazujący mało miłości, a przecież jest wiele innych sposobów, dzięki którym można okazać czułość i zainteresowanie. Są to głównie odpowiedni ton i melodia wypowiedzi, sugerujące przyjazne nastawienie do odbiorcy, a także stosowane w nieprzesadnej ilości zdrobnienia. Zaznaczamy przecież swoją bliskość nachylając się ku dziecku i dołączając do słów głaskanie, przytulanie – to też jest sposób okazywania czułości. Unikanie spieszczeń w postaci: cio, siukasz ciegoś, ciuciu, piciu… to już wspomaganie prawidłowego rozwoju mowy.

Leon Kaczmarek (Nasze dziecko uczy się mowy, s. 76) pisał o tym, że używając tzw. języka nianiek, uczymy dzieci mowy zniekształconej. By rozwój mowy był naturalny, należy posługiwać się językiem ogólnopolskim, takim, jakie dziecko usłyszy w najbliższym środowisku – przedszkolu, szkole, w domu. Język spieszczony daje nieprawdziwy obraz rzeczywistości. Trudno obyć się bez zdrobnień i pieszczotliwego tonu w rozmowie z małym dzieckiem i wyłącznie do tych elementów należy się ograniczyć. Konsekwentnie należy posługiwać się językiem ogólnopolskim, ponieważ tylko w taki sposób przekazujemy niesfałszowany obraz świata swojemu dziecku. Zachęcam do wysłuchania odcinka audycji radiowej trójki, która w żartobliwy sposób pokazuje, jak odbierana może być spieszczona mowa (audycja o spieszczaniu – radiowa trójka).