Archiwum kategorii: profilaktyka logopedyczna

Przepraszam, czy jest na pokładzie jakiś logopeda?

Oj tak, ile dałabym, by obejrzeć film, w którym logopeda ratuje pasażerów przechwyconego samolotu, ponieważ porywacze zostali oczarowani jego nieskazitelną wymową.

Jestem jednak dobrej myśli. Zauważam większą świadomość wśród rodziny, przyjaciół znajomych, którzy zaczynają odczuwać potrzebę radzenia się specjalisty z danej dziedziny. Zdaje nam się, że powinniśmy wszystko wiedzieć, gdy tak naprawdę mamy prawo nie wiedzieć, kiedy i jakie dźwięki powinno wytwarzać nasze dziecko. Ale logopeda wie:-)

Czytaj dalej Przepraszam, czy jest na pokładzie jakiś logopeda?

Jak skutecznie zniechęcić (się) do terapii logopedycznej?

Czyli: Logopeda?! Ratunku!!!

Można zniechęcić KAŻDEGO do konsultacji logopedycznej. Bez względu na wiek nadal wspomnienie o logopedzie lub propozycja terapii wiążę się z nieprzyjemną reakcją. Niektórych powstrzymuje wstydliwość, innych przerażające doświadczenia z przeszłości.
A tymczasem wydaje mi się, że mamy do czynienia z zupełnie innym sposobem prowadzenia terapii logopedycznej niż kiedyś. Takie zajęcia, dzięki ogromnej ilości pomocy dydaktycznych, a także powszechności kursów z podpowiedziami praktycznych rozwiązań, nie są już traumatyczne.

Małe dzieci nie powinny odczuwać działań terapeutycznych, może ewentualnie uświadamiać je sobie w minimalnym stopniu. Tylko wtedy nie przywita nas (logopedów) pełen rozpaczy rysunek ze smutną buźką podpisany „logopeda ratunku!”. Dobry logopeda rozwieje wszystkie wątpliwości związane z terapią, wyjaśni, na czym polega wada wymowy i jakie etapy będzie mieć terapia logopedyczna.

Z CZEGO MOŻE WYNIKAĆ LĘK PRZED LOGOPEDĄ?

Stereotypy? Na pewno. Logopeda w białym kitlu, który ma szpatułkę laryngologiczną zawsze pod ręką. Czy ktoś ma dobre wspomnienia ze szpatułką? … No właśnie.

Widmo interesujących zajęć: duże biurko, dwa krzesła i zeszyt słówek, które przecież należy dzisiaj przerobić, a potem powtórzyć w domu: szafa, szafa, szafa, szalik, szalik, szalik….
Własne zabawki, chwilowe braki koncentracji, rozmowy nie na temat są surowo zabronione.

Niewiedza: najgorsza sprawa. Nikt nie wie, jak wygląda terapia logopedyczna, na czym polegają poszczególne wady i z jakimi działaniami logopedy się wiążą. Boimy się zapytać albo i na pytanie nie uzyskujemy odpowiedzi.

WARTO:

– spróbować mimo negatywnego nastawienia.

– zapytać w razie wątpliwości.

– poprosić o streszczenie planu działania i szczerze porozmawiać.

JAKO LOGOPEDA WIEM, ŻE DOBRZE JEST:

– dużo informować. Wyjaśnić dorosłym uczestnikom terapii logopedycznej, na czym polega zaburzenie, jakie etapy będzie mieć terapia, czego można się spodziewać.

– wykorzystywać zainteresowania dzieci na zajęciach.

– nie ganić za przyniesione zabawki i nie ignorować faktu, że dziecko swoją rzeczą chciało się pochwalić – ja czułam się zaszczycona. Warto wykorzystać je podczas zajęć.

– obserwować kondycję pacjenta, jego każdorazowe nastawienie do zajęć. Każdy ma prawo do złego humoru.

– wysłuchać, co zdarzyło się dzisiaj w szkole (zalana szatnia to nie lada wydarzenie, które może stać się motywem przewodnim zajęć).

– …kiedy można patrzeć na zajęciach z logopedą w lewo, a nawet w prawo albo chwilowo się powiercić – w końcu gabinet logopedyczny to frajda, przestrzeń i czas do wspólnych działań;-).