Archiwum kategorii: terapia logopedyczna

A., D. Mizielińscy, Dawno temu w Mamoko

Dawno-temu-w-Mamoko_Aleksandra-Mizielinska-Daniel-Mizielinski,images_big,21,978-83-608-5018-3A., D. Mizielińscy, Dawno temu w Mamoko, Warszawa 2011, wyd. Dwie Siostry.

Wydaje się, że wiele osób nie słyszało o najlepszej, jaką do tej pory miałam w ręce, serii książek dla dzieci. Oprócz tej, którą Państwu polecam są także:

  • Miasteczko Mamoko,
  • Mamoko 3000,
  • Mam oko na liczby,
  • Mam oko na litery.

Jest to książka bez liter, zawierająca historyjkę obrazkową. Okładka bardzo gruba, solidna – deptanie, plucie, targanie jej nie zagrozi.

Jak pracować z książką (rada dla logopedów):

  • Gdy ćwiczymy koncentrację, wspólne kierowanie uwagi, percepcję wzrokową – znakomite ćwiczenie – zabawa: wybieramy na pierwszej stronie bohatera i na każdej następnej staramy się go odnaleźć – w tej książce, wierzcie mi, nie jest to takie proste.
  • Gdy ćwiczymy mowę, staramy się, by wypowiedzi dziecka były bogatsze w różnorodne słownictwo, bardziej rozwinięte lub gdy trenujemy podstawowych pięć części zdania – w każdym z przypadków: wybieramy postać i staramy się na każdej stronie opisać co robi, obok kogo stoi, co trzyma w ręce, z kim rozmawia, jaki ma wyraz twarzy.
  • Gdy ćwiczymy myślenie przyczynowo-skutkowe: wybieramy bohatera i pytamy, dlaczego jego hełm opadł na oczy, dlaczego Jadwiga Futerko nie ma na głowie diademu, dlaczego Basia Kociołek skupuje od mieszkańców wszystkie kociołki?

Jak się bawić z książką (rada dla rodziców):

  • Można wybrać bohatera i śledzić go na każdej następnej stronie. Przy tym należy albo opowiadać dziecku, co się dzieje na obrazku, albo – co jeszcze lepsze – pytać go o to dlaczego jest smutny, co teraz robi, z kim rozmawia, o czym rozmawia.
  • Można robić konkursy: kto pierwszy znajdzie bohatera na danej stronie.
  • Można opisywać wygląd danego bohatera, to koło kogo się znajduje, co robi, tak by druga osoba znalazła jak najszybciej opisywanego bohatera.

Frajda jest ogromna. Przetestowałam – wiem. Książka wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Historie, które powstają przy jej oglądaniu są zabawne, spontaniczne, niewyreżyserowane i własne – co jeszcze bardziej zachęca. Polecam gorąco!

Dziura w rajstopach

Drogie Panie (przepraszam Panów, następnym razem będzie może o samochodach), zaburzenia mowy są jak dziura w rajstopce. Rujnują pewność siebie, dyskwalifikują w oczach innych (kobiet), są źródłem śmiechu. Natychmiast więc pędzimy do pobliskiego kiosku, by kupić nowe rajstopki. Z dziurą niedobrze się chodzi, zawsze ktoś życzliwie nam ją wypomni. Choć tak podobne w skutkach komunikacyjnych, zaburzenia mowy często bagatelizujemy, ignorujemy, mimo że w przyjemny i szybki sposób możemy im zapobiec lub je skorygować. Możemy ochronić siebie i swoje dzieci przed odrzuceniem ze strony kolegów i  innymi złośliwościami. Potrzebny jest logopeda. To ważne!

Dziś będzie o motywacji do działania…. yyyy nie, nie, nie – o samym działaniu!!!

Czytaj dalej Dziura w rajstopach

Przepraszam, czy jest na pokładzie jakiś logopeda?

Oj tak, ile dałabym, by obejrzeć film, w którym logopeda ratuje pasażerów przechwyconego samolotu, ponieważ porywacze zostali oczarowani jego nieskazitelną wymową.

Jestem jednak dobrej myśli. Zauważam większą świadomość wśród rodziny, przyjaciół znajomych, którzy zaczynają odczuwać potrzebę radzenia się specjalisty z danej dziedziny. Zdaje nam się, że powinniśmy wszystko wiedzieć, gdy tak naprawdę mamy prawo nie wiedzieć, kiedy i jakie dźwięki powinno wytwarzać nasze dziecko. Ale logopeda wie:-)

Czytaj dalej Przepraszam, czy jest na pokładzie jakiś logopeda?

Jak skutecznie zniechęcić (się) do terapii logopedycznej?

Czyli: Logopeda?! Ratunku!!!

Można zniechęcić KAŻDEGO do konsultacji logopedycznej. Bez względu na wiek nadal wspomnienie o logopedzie lub propozycja terapii wiążę się z nieprzyjemną reakcją. Niektórych powstrzymuje wstydliwość, innych przerażające doświadczenia z przeszłości.
A tymczasem wydaje mi się, że mamy do czynienia z zupełnie innym sposobem prowadzenia terapii logopedycznej niż kiedyś. Takie zajęcia, dzięki ogromnej ilości pomocy dydaktycznych, a także powszechności kursów z podpowiedziami praktycznych rozwiązań, nie są już traumatyczne.

Małe dzieci nie powinny odczuwać działań terapeutycznych, może ewentualnie uświadamiać je sobie w minimalnym stopniu. Tylko wtedy nie przywita nas (logopedów) pełen rozpaczy rysunek ze smutną buźką podpisany „logopeda ratunku!”. Dobry logopeda rozwieje wszystkie wątpliwości związane z terapią, wyjaśni, na czym polega wada wymowy i jakie etapy będzie mieć terapia logopedyczna.

Z CZEGO MOŻE WYNIKAĆ LĘK PRZED LOGOPEDĄ?

Stereotypy? Na pewno. Logopeda w białym kitlu, który ma szpatułkę laryngologiczną zawsze pod ręką. Czy ktoś ma dobre wspomnienia ze szpatułką? … No właśnie.

Widmo interesujących zajęć: duże biurko, dwa krzesła i zeszyt słówek, które przecież należy dzisiaj przerobić, a potem powtórzyć w domu: szafa, szafa, szafa, szalik, szalik, szalik….
Własne zabawki, chwilowe braki koncentracji, rozmowy nie na temat są surowo zabronione.

Niewiedza: najgorsza sprawa. Nikt nie wie, jak wygląda terapia logopedyczna, na czym polegają poszczególne wady i z jakimi działaniami logopedy się wiążą. Boimy się zapytać albo i na pytanie nie uzyskujemy odpowiedzi.

WARTO:

– spróbować mimo negatywnego nastawienia.

– zapytać w razie wątpliwości.

– poprosić o streszczenie planu działania i szczerze porozmawiać.

JAKO LOGOPEDA WIEM, ŻE DOBRZE JEST:

– dużo informować. Wyjaśnić dorosłym uczestnikom terapii logopedycznej, na czym polega zaburzenie, jakie etapy będzie mieć terapia, czego można się spodziewać.

– wykorzystywać zainteresowania dzieci na zajęciach.

– nie ganić za przyniesione zabawki i nie ignorować faktu, że dziecko swoją rzeczą chciało się pochwalić – ja czułam się zaszczycona. Warto wykorzystać je podczas zajęć.

– obserwować kondycję pacjenta, jego każdorazowe nastawienie do zajęć. Każdy ma prawo do złego humoru.

– wysłuchać, co zdarzyło się dzisiaj w szkole (zalana szatnia to nie lada wydarzenie, które może stać się motywem przewodnim zajęć).

– …kiedy można patrzeć na zajęciach z logopedą w lewo, a nawet w prawo albo chwilowo się powiercić – w końcu gabinet logopedyczny to frajda, przestrzeń i czas do wspólnych działań;-).